Kusi aj kusi żeby uderzyć, ale tak żeby nikt nie widział bo teraz to szczególna nagonka na tych bijących, jeszcze obsmarują w internecie i będzie wstyd. Jakiś czas temu w ujeżdżeniu wprowadzono przepisy bardzo ale to bardzo ograniczające użycie bata, w podstawowych konkursach był zakaz wjeżdżania z batem na czworobok. Ja byłam przeszczęśliwa ale zaczęłam się zastanawiać co się stanie z 90% jeźdźców w konkursach od L do C którzy do tej pory nie byli w stanie przejechać czworoboku bez bata, w zasadzie to nawet z nim mieli problem żeby przepchać konia przez program. I co się stało? Przepisy ponownie zezwoliły na wprowadzenie bata jako pomocy jeździeckiej. Jak dla mnie bezsensu. Ujeżdżenie nie polega na poganianiu batem. A skoro nie można inaczej to trzeba wrócić na lonże i dokształcać ponownie swój dosiad. Jazda z batem po czworoboku bezwzględnie oznacza brak umiejętności i żadne argumenty tego zakwestionują. Żaden poprawnie ułożony zgodnie ze skałą wyszkolenia koń nie potrzebuje bata. Użycie bata wymaga umysłu pozbawionego emocji w uzasadnionych przypadkach, których jest naprawdę mało. Totalnie nie rozumiem i nigdy nie zaakceptuje użycia bata w rekreacji. Jeździec który nie potrafi sobie poradzić bez bata zdecydowanie powinien wrócić na lonże. Nie dzieje się tak tylko dlatego ponieważ:
– większość instruktorów marzy o tym żeby mieć z głowy jeźdźca na lonży
– większości instruktorów nie przeszkadzają braki w skali wyszkolenia konia
– większość instruktorów nie może za długo trzymać jeźdźca na lonży bo pójdzie do innej stajni gdzie pozwolą mu galopować zanim nauczy się poprawnie stępować
Zdarzają się tez instruktorzy którzy widzą problem ale ich pracodawcy nie zależy na zmianach które przestałyby się opłacać. Efektem takich zaniedbań jest cała rzesza koni rekreacyjnych w depresji. Są to konie które nie rozumieją sytuacji w której się znalazły. Bo z jednej strony kopie się je łydką i bije batem żeby szły a z drugiej strony ciągnie za pysk bo ręka nie jest na tyle stabilna aby uzyskać poprawny kontakt. Przykro się patrzy na dzieci które zasuwają w parkurach i leją te kucyki na potęgę. W żaden sposób nie jest to zabawne i nie stwarza poprawnych relacji między koniem a jeźdźcem. Zdarzały się sytuacje kiedy jeździec nie był w stanie jeździć bez bata bo koń nie respektował go bez tej pomocy ale czy aby na pewno jest to właściwa relacja? Nie wykluczam użycia bata, bo i mi się zdarza ale chce aby było to przemyślane a nie zrobione pod wpływem emocji, z bezsilności, z braku zrozumienia. Drodzy podopieczni ja wczoraj wyrzuciłam wszystkie baty, bardzo mnie zdenerwowały.